Lean Management i wyzwania produkcji: Michał Żelichowski z PSI Polska
22.08.2024 - Praca w PSI
O optymalizacji procesów biznesowych w produkcji, znaczeniu Lean Management oraz wyzwaniach stojących przed branżą, opowiada Michał Żelichowski z PSI Polska
Pod koniec zeszłego roku do PSIteam na stanowisko Dyrektora Business Development & Product Management dołączył Michał Żelichowski. Michał ma niemal 20-letnie doświadczenie w obszarze systemów informatycznych zarządzających procesami produkcyjnymi. W swojej karierze prowadził projekty o dużej skali, w tym o zasięgu międzynarodowym. Skończył Politechnikę Śląską na kierunku Informatyka Ekonomiczna i Ekonometria. Pracę zawodową zaczynał jako konsultant systemów IT w branży produkcyjnej, awansując następnie na stanowiska analityka i doradcy. Swoją wiedzą dzieli się m.in. wykładając na studiach MBA.
W krótkiej rozmowie Michał opowiada, dlaczego zdecydował się na pracę w PSI Polska, czym zajmuje się w naszej firmie, a także o optymalizacji procesów biznesowych w produkcji i największych wyzwaniach stojących przed tą branżą.
Dołączyłeś do PSI Polska jako Dyrektor Business Development & Product Management. Dlaczego zdecydowałeś się na podjęcie pracy w naszej firmie?
Powody były trzy. Po pierwsze, w trakcie procesu rekrutacyjnego mogłem poznać zespół, z którym miałbym później pracować. Rozmawialiśmy o naszych doświadczeniach, pomysłach, o tym jaką rolę powinna pełnić nasza firma – nie tylko być dostawcą systemów IT, ale przede wszystkim partnerem, który wspiera klientów i doradza im, jak bezpiecznie i efektywnie przejść proces cyfrowej transformacji. Każde kolejne spotkanie z Wojtkiem Obstem (Dyrektor, Systems for Production) i Aleksandrem Faleńczykiem (Dyrektor ds. sprzedaży, Systems for Production) utwierdzało mnie w przekonaniu, że chcę dołączyć do ich zespołu.
Drugim elementem, który mnie przekonał do podjęcia takiej decyzji był sam produkt – PSIpenta/MES. Koncepcja połączenia systemów APS i MES w ramach jednej platformy, czy możliwość równoległej pracy kilku planistów przy jednoczesnym zachowaniu synchronizacji przepływu procesu produkcji to elementy, których brakowało mi w dotychczasowych projektach. Ambitne plany rozwojowe – m.in. możliwość wykorzystania Qualicision (naszego „modułu” AI) w harmonogramowaniu, czy mechanizmy workflow używane w PSI, również miały dla mnie ogromne znaczenie.
Trzecim powodem, dla którego zdecydowałem się podjąć pracę w PSI Polska była sama firma i obszary, w których się specjalizuje. Możliwość czerpania wiedzy z doświadczeń zespołów zajmujących się na przykład logistyką czy zarządzaniem energią pozwala na poszerzenie współpracy z klientami. Nie musimy poprzestawać na samym harmonogramowaniu produkcji i jej monitorowaniu. Tam, gdzie jest to uzasadnione, zajmujemy się również logistyką wewnętrzną.
Czym dokładnie zajmujesz się w PSI Polska?
Przede wszystkim wspieram naszych klientów w poszukiwaniu rozwiązań ich problemów w obszarze zarządzania produkcją. Zaczynam od rozpoznania celów, jakie firmy stawiają przed sobą oraz barier, które utrudniają ich osiągnięcie. W kolejnym kroku dyskutuję z klientem o tym, w jaki sposób należałoby zorganizować proces zarządzania produkcją, aby usunąć wspomniane bariery. Na koniec, mając już postawioną diagnozę, staram się podpowiedzieć, czy i jakie narzędzia IT będą pomocne dla klienta.
Z drugiej strony wspieram rozwój produktów oferowanych przez PSI, będąc w pewnym sensie „głosem rynku”.
Masz niemal 20 lat doświadczenia w zarządzaniu produkcją, prowadziłeś projekty o dużej skali, w tym o zasięgu międzynarodowym. Jak wyglądały początki Twojej kariery?
Pomijając czasy pracy akademickiej, moja kariera zawodowa zaczęła się od roli konsultanta wdrażającego systemy IT w firmach produkcyjnych. Następnie zajmowałem stanowiska: analityka/architekta rozwiązań, kierownika projektów i ostatecznie – doradcy.
W pierwszych latach pracy, zapewne jak niejedna osoba w branży, byłem zachwycony możliwościami, jakie dają systemy IT. Wydawało mi się, że już sam fakt korzystania z nich może stanowić rozwiązanie dla wielu problemów na rynku. Bardzo szybko przekonałem się jednak, że tak nie jest. Wtedy też wszedłem na ścieżkę doradcy. Zacząłem zgłębiać tajniki lean management, czy na przykład teorii ograniczeń po to, aby być w stanie podpowiedzieć klientom, w jaki sposób mogą rozwiązać problemy, z którymi się borykają. To jest dla mnie podstawa – najpierw ustalam koncepcję organizacji i usprawnienia procesów, a dopiero w drugim kroku dobieram narzędzia.
Z jakich osiągnięć zawodowych jesteś szczególnie dumny?
Z tego, że jestem członkiem PSIteam :).
Największą satysfakcję sprawia mi dostrzeganie wymiernych rezultatów mojej pracy. Inspiruje i motywuje mnie m.in. rozwój firm naszych klientów. Świadomość, że jestem częścią tych procesów napędza mnie do działania.
Byłeś prelegentem na wielu konferencjach branżowych i webinarach, prowadziłeś podcast. Co sprawia, że poza licznymi aktywnościami zawodowymi, które na co dzień podejmujesz, decydujesz się również na te dodatkowe, w ramach których dzielisz się wiedzą?
Cóż, mam tę przyjemność, że zajmuję się zawodowo tym, co mnie pasjonuje. W związku z tym, takie dodatkowe aktywności nie są dla mnie obciążeniem. Stąd podcast, publikacje czy na przykład zajęcia na studiach MBA, które prowadzę od kilku lat. Ja to po prostu lubię.
Jaki jest Twój sposób na udane wystąpienie publiczne?
Wystarczy wierzyć w to, co się mówi :).
Mówisz o sobie jako o zwolenniku Lean Management. Jak rozumiesz to pojęcie i w jaki sposób według Ciebie służy ono optymalizacji procesów biznesowych w produkcji?
Autorem najlepszej definicji, jaką znam jest Radek Drzewiecki z Leanpassion. Według niego lean to identyfikacja i eliminacja marnotrawstw przy zachowaniu zdrowego rozsądku. Proste i celne, prawda? Ta definicja wskazuje też na rolę PSI we współpracy z klientami – wspieramy identyfikację i eliminację marnotrawstw. Tylko tyle i aż tyle.
Pomagamy monitorować realizacje produkcji po to, by dostarczyć informacje, jak w rzeczywistości przebiegają te procesy. Wskazujemy gdzie i z jakiego powodu pojawiają się problemy. Mając tę wiedzę – bazującą na faktach, a nie przypuszczeniach – harmonogramujemy przepływ produkcji. Synchronizujemy procesy tak, aby eliminować zdiagnozowane problemy. Później natomiast wracamy do punktu wyjścia. Szukamy kolejnych problemów, rozwiązujemy je. Klasyczne PDCA (Plan, Do, Check, Act), które jest jedną z podstaw podejścia lean.
Jakie Twoim zdaniem obecnie są największe wyzwania w branży produkcji?
Mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich lat problemy były i są wciąż takie same. Różnią się tylko skalą. Zaburzenia w łańcuchach dostaw, częste zmiany popytu czy problemy z dostępnością pracowników – jednym słowem, zmienność. Firmom wciąż brakuje możliwości wiarygodnego określenia konsekwencji zaistniałej sytuacji i szybkiej reakcji na nią. Nie korzystają z narzędzi, które można by porównać funkcjonalnością do nawigacji GPS. Trzymając się tej metafory, taka nawigacja powinna wskazywać, że w związku z korkiem, w którym utknęliśmy na miejsce dotrzemy o godzinę później, a także jak ten korek ominąć i z czym takie „omijanie” będzie się wiązać – na przykład z większym zużyciem paliwa.
Mimo że takie „nawigacje dla produkcji” są dostępne na rynku od wielu lat, z moich obserwacji wynika, że ta branża wciąż opiera się na arkuszach kalkulacyjnych. To z kolei trochę tak, jakbyśmy jadąc autem nawigowali się za pomocą papierowej mapy i kompasu.